Jednym z największych wyzwań ostatniego roku dla uczelni była weryfikacja efektów kształcenia prowadzonego zdalnie. Dzisiaj, gdy po raz kolejny trwa sesja egzaminacyjna, która nie może odbywać się stacjonarnie, warto porozmawiać, co uczelnie mogą zrobić, by przeprowadzić efektywne i uczciwe egzaminy studentów było tematem 3. webinaru z cyklu BeyondMoodle „Kontrola najwyższą formą zaufania – egzaminowanie studentów, czyli jak zrobić to dobrze”, który odbył się 4 lutego 2021 r. W roli ekspertów na webinarze wystąpiły:Dr Sabina Ratajczak, Prorektor ds. Rozwoju, Dyrektor Centrum Jakości i Innowacji, Akademia WSB w Dąbrowie Górniczej,Anna Pałyga, Ambasadorka marki Inspera w Polsce, Kierownik Centrum Innowacji w Dydaktyce, Akademia Leona Koźmińskiego,Anna Warda-Ritzen, Konsultant ds. Kształcenia Online, PCG moderował Dr Paweł Morawski, wieloletni praktyk e-learningu i pasjonat nowoczesnych technologii w pierwszej części webinaru dyskutowano o egzaminowaniu elektronicznym, przede wszystkim zdalnym, ale też stacjonarnym. W drugiej zaś zaprezentowano system Inspera do elektronicznego egzaminowania studentów, który może być zintegrowany i funkcjonować razem z platformą Moodle na Inspera jest właśnie wdrażany na Akademii WSB, w obecnie trwającej sesji egzaminacyjnej część egzaminów jest przeprowadzana w oparciu o ten system. Wcześniej, jak mówiła Dr Sabina Ratajczak, uczelnia do weryfikacji efektów uczenia się wykorzystywała platformę Moodle w połączeniu z Teams bądź Zoomem. Podobnie przebiega to na innych uczelniach, na których egzaminy zdalne wprowadzono wskutek tym tle wyróżnia się Akademia Leona Koźmińskiego, na której już od kilku lat przeprowadzane są elektroniczne egzaminy. Pierwsze oprogramowanie do elektronicznego egzaminowania wdrożono na uczelni w 2016 roku, a na przełomie 2017/2018 roku uruchomiono system Inspera, za pomocą którego przeprowadzano znaczną część egzaminów. Elektroniczne egzaminowanie cieszyło się bardzo dużym zainteresowaniem ze strony wykładowców już przed pandemią, podkreśliła pani Anna WARTO ROZWAŻYĆ ELEKTRONICZNE EGZAMINOWANIE?Obecnie z powodu pandemii uczelnie nie mają innego wyjścia jak wdrażanie zdalnych egzaminów. „Tak naprawdę w tej sytuacji, w której jesteśmy, to jest po prostu najlepsze z możliwych rozwiązań, więc to nie jest kwestia odpowiedzi na pytanie czy, tylko jakiego narzędzia chcemy użyć” – uważa Dr Sabina Ratajczak. Zdaniem prelegentki zdalne egzaminowanie ma wiele wszystkim zdalne egzaminowanie daje większą kontrolę nad procesem weryfikowania efektów kształcenia. Stanowi ono także formę standaryzacji egzaminów i automatyzacji ich oceniania, co jest ogromną oszczędnością czasu dla nauczycieli. Z perspektywy uczelni duże znaczenie ma również możliwość łatwej archiwizacji egzaminów – nie tylko testów, ale też projektów, esejów czy innych prac. Dodatkowo jest to rozwiązanie ekologiczne i oszczędne, bo zbędne staje się drukowanie arkuszy opinii Prorektor Akademii WSB, przechodzenie na elektroniczne egzaminowanie jest z perspektywy pandemii koniecznością, ale poza tym kontekstem również może być bardzo korzystne dla wielu uczelni. Dr Ratajczak uważa, że jeśli tylko prawo na to zezwoli, to z pewnością wiele uczelni będzie dalej korzystać z egzaminów zaś skłoniło ALK, by na długo przed pandemią skierować się ku elektronicznemu egzaminowaniu? Główne powody to standaryzacja, automatyzacja, oszczędność i odciążenie wykładowców, wymieniła pani Anna Pałyga. Jest to duża pomoc zwłaszcza dla dydaktyków, którzy prowadzą przedmioty masowe i musieli wcześniej poświęcać ogrom czasu na sprawdzanie prac. Elektroniczne egzaminy wdrożono na ALK także dlatego, by zapewnić uczciwość egzaminowania i równe warunki podchodzenia do egzaminu dla NARZĘDZI DO ELEKTRONICZNEGO EGZAMINOWANIA – DUŻE WYZWANIE?Zdalne i elektroniczne egzaminowanie przynosi wiele korzyści wszystkim stronom: uczelni, wykładowcom i studentom. Spójrzmy też na to z drugiej strony – jakie są największe wyzwania we wdrażaniu tego typu rozwiązań?Obszarem, który kryje najwięcej niebezpieczeństw i jednocześnie najwięcej potencjału jest obszar ludzki, odpowiedziała pani Anna Pałyga. Wyzwania wiążą się nie z technologią, a zapewnieniem wsparcia dla dydaktyków i studentów, doskonaleniem kompetencji i dostosowaniem procesów. Istotna jest również kwestia RODO, ponieważ przetwarzane są dane studentów i wykładowców, jednakże przy kształceniu zdalnym te dane i tak są już przetwarzane, więc wiele uczelni ma już przygotowane procedury w tym kolei Dr Sabina Ratajczak postrzega wdrożenie systemu elektronicznych egzaminów jako głównie wyzwanie logistyczne. Akademia WSB w tym semestrze przeprowadzi niebagatelną liczbę 1600 egzaminów elektronicznych – wymaga to przesunięcia zasobów ludzkich, zapewnienia wsparcia w tworzeniu i monitorowaniu egzaminów, a także przeszkolenia kadry dydaktycznej w zakresie kompetencji cyfrowych i metodycznych. Inne wyzwanie istotne zdaniem Pani Prorektor jest związane z zapewnieniem bezpieczeństwa danych i ochroną danych osobowych. Te wyzwania stanowią ogromne pole do zbierania doświadczeń przez uczelnię, które przełoży się na wzmocnienie jej w procesie transformacji cyfrowej, podkreśliła UCZELNIE MOGĄ PODNIEŚĆ EFEKTYWNOŚĆ EGZAMINOWANIA?Prorektor Akademii WSB, Dr Sabina Ratajczak, sugeruje, aby zacząć od analizy danych z dotychczasowych sesji, przeanalizować procesy i zaangażowanie zasobów. Na Akademii po pierwszej sesji przeprowadzono obszerne badanie wśród studentów i pracowników dydaktycznych na temat kształcenia i egzaminowania zdalnego. Wyniki badania pozwoliły na wprowadzenie w tych procesach zmian, które zostały odebrane pozytywnie zarówno przez studentów, jak i wykładowców.„Myślę, że takie podejście zwinne, gdzie testujemy pewne rozwiązania, ewaluujemy, modyfikujemy i znowu ewaluujemy, jest najlepszym sposobem na dzisiejsze czasy, bardzo różnorodne i zmienne” – uważa prelegentka. Bardzo ważnym elementem jest również inwestowanie w rozwijanie kompetencji zarówno nauczycieli, jak i całego zespołu wsparcia tego Anna Pałyga zgodziła się z przedmówczynią: „zwinne podejście to klucz do tego, żeby poradzić sobie w tak szybko zmieniających się warunkach”, podkreśliła. Prelegentka dodała, że praktyka pokazuje, że warto traktować dydaktyków jak wewnętrznych klientów organizacji – tj. uczelnie powinny myśleć, jak mogą pomóc nauczycielom, usprawnić ich pracę i zmniejszyć obciążenie, a także po prostu uważniej ich słuchać. Wykładowcy wiedzą najlepiej, co jest ważne dla egzaminowania oraz mają równie cenny bezpośredni feedback od studentów. Warto, aby uczelnie mądrze pozyskiwały i zarządzały tą wiedzą dla usprawnienia procesu weryfikacji efektów SAM MOODLE WYSTARCZY DO EFEKTYWNEGO EGZAMINOWANIA?W przypadku egzaminowania zdalnego i elektronicznego Moodle „daje radę”, jak powiedziała Dr Sabina Ratajczak. Warto jednak zaznaczyć, że Moodle nie jest platformą dedykowaną do egzaminowania, a do zarządzania treścią – wbudowane w platformę moduły testowania mają za zadanie bieżące weryfikowanie pracy Moodle daje możliwości tworzenia różnorodnych testów, to w opinii Pani Prorektor nie jest zbyt intuicyjny w tworzeniu bazy testów. Jednak największą słabością Moodle zdaniem prelegentki jest brak zaawansowanej analityki. „Można analizować dane egzaminu w ramach swojego przedmiotu, co jest istotne dla nauczyciela, ale z perspektywy analizowania całej sesji ogromna ilość danych niestety jest niedostępna dla uczelni” – mówiła Dr Ratajczak. Prelegentce brakuje również lepszych narzędzi do zabezpieczania egzaminów, brak bowiem w Moodle narzędzi do monitorowania egzaminu i kolei na ALK, jak wyjaśniła pani Anna Pałyga, Moodle nie jest wykorzystywany na szerszą skalę, ponieważ uczelnia posiada inną platformę LMS. Ale także w tym przypadku nie jest ona wykorzystywana do egzaminowania. „Mając już oprogramowanie do egzaminowania, z którego jesteśmy zadowoleni (…), w trakcie roku akademickiego raczej używamy platformy LMS, a z egzaminami przenosimy się do Inspery” – podsumowała Kierownik Centrum Innowacji w SYSTEMU INSPERA DO BEZPIECZNEGO EGZAMINOWANIA ELEKTRONICZNEGOInspera to rozwiązanie, które umożliwia realizację całego procesu egzaminowania elektronicznie. Egzaminy mogą być przeprowadzane zarówno stacjonarnie, z wykorzystaniem urządzeń uczelni lub na komputerach studentów, jak również w sposób zdalny. Inspera posiada dodatkowe zabezpieczenia dla przeprowadzania egzaminów na odległość w postaci wideo monitoringu i elementów sztucznej posiada dwa podstawowe rodzaje ról: student, osoba przystępująca do egzaminu oraz administrator, osoba przygotowująca, monitorująca i oceniająca egzamin. Administrator na swojej stronie startowej ma szybki dostęp do głównych modułów Inspera. Pierwszy służy do tworzenia pytań i zestawów pytań. Inspera oferuje ponad 20 rodzajów pytań, które wykładowcy mogą wykorzystać do stworzenia egzaminu. Wśród nich znajdują się pytania, na które odpowiedzi mogą być oceniane automatycznie lub ręcznie. W treści pytań można wstawiać pliki graficzne, dźwiękowe lub wideo, a także można zdefiniować pytania, w których student będzie poproszony o załączenie jakiegoś pliku. Istnieje również możliwość importu pytań z zewnętrznych źródeł, np. z moduł umożliwia tworzenie samego egzaminu – dostępne są w nim szablony i ustawienia egzaminów, a kolejny moduł pozwala na monitorowanie ich przebiegu. Pozostałe moduły służą do oceny egzaminów (możliwe jest współocenianie oraz ocenianie anonimowe) oraz raportowania informacji na temat egzaminów. Warto dodać, że Inspera pracuje właśnie nad modułem analitycznym, który pozwoli uczelni na przetwarzanie jeszcze większej ilości danych dotyczących sesji strony studenta system wyświetla listę egzaminów, do których student ma przystąpić oraz archiwum egzaminów. Student może też skorzystać z testów demo, aby lepiej zaznajomić się z systemem przed właściwym egzaminem. W czasie testu Inspera zapisuje odpowiedzi studenta na bieżąco, więc postęp nie jest tracony w przypadku np. problemu z łączem internetowym. Kolejność pytań może być losowa dla każdego studenta, a w przypadku pytań jedno- i wielokrotnego wyboru mieszana jest także kolejność odpowiedzi. Pod uwagę wzięto również specyfikę nauk ścisłych – dla studentów dostępna jest paleta symboli matematycznych, chemicznych itd., która może być modyfikowana przez student prześle wypełniony egzamin, wyświetlana jest strona podsumowująca, na której może on przejrzeć wszystkie pytania. Student jest informowany o pytaniach, na które nie udzielił odpowiedzi, żeby zapobiec przeoczeniom. Po zatwierdzeniu przez studenta egzamin trafia do czasie egzaminu osoba monitorująca może cały czas śledzić postępy studentów, a nawet wysyłać do nich wiadomości. Wykładowca ma też możliwość wstrzymania egzaminu dla konkretnego studenta – wtedy okno egzaminu jest blokowane i student nie może w nim wprowadzać zmian. Dostępna jest również możliwość dodania studentowi dodatkowego czasu, zarówno planowo, jak i wspiera także monitorowanie egzaminu z proctoringiem. System ma wbudowane mechanizmy rozpoznawania podejrzanych zdarzeń, takich jak pojawienie się innej osoby w kadrze studenta, czy wystąpienie hałasu, mogącego świadczyć o próbie porozumiewania się z osobami trzecimi . Zdarzenia powodują spadek poziomu zaufania egzaminu – wątpliwe egzaminy oznaczane są czerwoną flagą, łatwo jest więc zidentyfikować studentów, którzy mogli podejść do testu nieuczciwie. Każde ze zdarzeń oznaczane jest na nagraniu z egzaminu, dzięki czemu wykładowca zaledwie paroma kliknięciami może samemu je zobaczyć i zweryfikować, co się prezentacji mogliśmy zobaczyć przykładowy egzamin w praktyce z perspektywy studenta i wykładowcy – zachęcamy do obejrzenia wideo!Na koniec warto zadać kluczowe pytanie: czy uczelnie po pandemii pozostaną przy egzaminach elektronicznych?Akademia WSB, jak mówiła Dr Sabina Ratajczak, zamierza wykorzystywać Insperę do egzaminów elektronicznych w siedzibie uczelni, choć niekoniecznie wszystkich. Zdaniem Pani Prorektor, jeśli tylko prawo na to pozwoli, to uczelnia będzie rozważać pozostanie przy zdalnym egzaminowaniu dla części egzaminów również po pandemii– jest to kwestia dyskusji, w którą powinni zostać włączeni wykładowcy i Leona Koźmińskiego już od kilku lat wykorzystuje egzaminowanie elektroniczne i po pandemii to się nie zmieni, podkreśliła pani Anna Pałyga. „Elektroniczne egzaminy to nie przyszłość, to już teraźniejszość. Pytanie nie jest już czy, bo odpowiedź brzmi zdecydowanie tak, ale jak i na jaką skalę” – podsumowała ekspertka.
Kontrola najwyższą formą zaufania. Kolejnym ważnym elementem wpływającym na bezpieczeństwo podczas prac budowlanych jest kontrola. Nie mam tu oczywiście na myśli wizyt nadzoru czy służb BHP, które są prowadzone. Staramy się, aby były możliwie jak najczęściej. Chodzi mi o pracę codzienną.
Te słowa wywołały niemałe zamieszanie we wrześniu ub. roku. Polityk PiS Marek Suski przyznał wprost, że nie ma zaufania do służb specjalnych, którymi... od czterech lat rządzą ludzie związani z PiS! Teraz Suski będzie się przyglądał pracy tych służb z pozycji członka sejmowej speckomisji, a „Super Expressowi” zdradza w jaki sposób chce to robić. – Przyglądałem się jak działały (służby specjalne-red.) w czasie prac w komisji służb i afery Amber Gold, to w służbach była wojna wtedy. Jedni zabraniali drugim prowadzenie sprawy Amber Gold i nawet wyrzucano z tej służby. Jak ta służba działała, to nie mam do niej pełnego zaufania – tłumaczył Suski we wrześniu ub. roku w Radiu Plus. Słowa wywołały lawinę komentarzy, bo kiedy Suski mówił o swoich wątpliwościach Prawo i Sprawiedliwość było u władzy od niemal czterech lat i miało decydujący wpływ na funkcjonowanie służb specjalnych. Czy coś się od tego czasu zmieniło? Miesiąc temu, równo dwa lata po odejściu w grudniu 2017 r., Marek Suski wrócił do sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Nieoficjalnie mówiło się o tym, że przestała mu odpowiadać sprawowana wcześniej funkcja szefa Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów. „Super Express” zapytał polityka o to, czy jego stosunek do przedmiotu kontroli zmienił się od września. Odpowiedź mocno zaskakuje! - Wracam do komisji ds. służb jako szeregowy członek. Co do zaufania: proszę przypomnieć sobie cytat: „kontrola najwyższą formą zaufania” - powiedział Marek Suski. Dalej przyznał, że choć się stara, to ufać do końca nadal nie zamierza. - Wierzymy w szczere intencje służb, ale Sejm ma rolę kontrolną nad rządem i jeśli ma ona być sprawowana w sposób właściwy, nie można zakładać pełnego zaufania – zaznaczył polityk. Express Biedrzyckiej - Tomasz Siemoniak
Stary dowcip mówi, iż kontrola jest najwyższą formą zaufania. Audytu nie powinniśmy jednak traktować wyłącznie jako narzędzia kontroli. Audyt jest na pewno elementem mobilizującym osoby odpowiedzialne za badany obszar do utrzymywania wysokich standardów, ale daje też możliwość znalezienia słabych punktów i wdrożenia zawczasu
Największą zmorą właściciela lokalu gastronomicznego, jest obawa przed możliwymi kradzieżami, oszustwami i nadużyciami na kuchni czy też na barze. Każdy z nas, życzy sobie zaufanych i uczciwych pracowników, którzy wiedzą co to odpowiedzialność i team spirit. W rzeczywistości niestety, bardzo często spotykamy się z postawami zupełnie innymi. Pojawiają się niewyjaśnione braki, straty w kasie i inne, niewytłumaczone sytuacje. Zrozpaczony właściciel, próbuje zatem być na miejscu 24 godziny na dobę i sprawować kontrolę nad wszystkim i wszystkimi, co tylko pogarsza sytuację w lokalu. Można natomiast nadzorować w inny sposób, i o tym właśnie dzisiaj kilka słów. Dobrym rozwiązaniem jest okresowa kontrola, polegająca na porównywaniu zmiany w zapasach ze sprzedażą osiągniętą w tym samym okresie. Oczywiście, ponownie, ktoś może powiedzieć, że nowe systemy POS są w stanie porównać magazyn ze sprzedażą i pokazać różnice. Jak najbardziej, ale nie są one niezawodne. Wystarczy źle wpisać stan pierwotny w magazynie, pominąć jakąś fakturę, źle określić gramatury, nie uwzględnić gratisu, który przyznaliśmy czy też innego rabatu i wynik mocno zniekształci rzeczywistość. Dokładnie to samo może się przydażyć przy przeliczaniu wszystkiego w arkuszu kalkulacyjnym, jednak tutaj, od razu możemy poprawić błąd. Dostęp do danych jest znacznie łatwiejszy a sam system dużo prostszy w obsłudze i w opanowaniu. Punktem wyjścia są oczywiście dobrze wprowadzone stany początkowe i końcowe zapasów, zakupy oraz sprzedaż w kontrolowanym okresie (czyli wszystko to, o czym więcej pisaliśmy w poprzednich postach). Pozostaje tylko stworzyć prosty kalkulator, który raz, zrobiony, będzie nam służył aż do radykalnej, całościowej zmiany menu (czyli bardzo długo). Głównym zadaniem tego narzędzia jest przeliczenie wprowadzonej sprzedaży na konkretne ilości poszczególnych towarów a następnie porównanie ich ze zmianą zapasów. Kluczem są zatem dobrze wpisane formuły, uwzględniające gramatury poszczególnych pozycji z menu. Jeżeli na przykład koktajl z naszej karty "Kalkulator" kosztuje 17 zł i składa się z : 30 ml czystej wódki, 40 ml martini, 150 ml sprite'a, to wpisując kwotę 136 zł przy tej pozycji, otrzymamy zużycie na poziomie: 240 ml czystej wódki, 320 ml martini oraz 1200 ml sprite'a. Oczywiście nie musimy analizować każdej pozycji oddzielnie. Odpowiednio skonstruowany kalkulator zsumuje zużycie każdego ze składników z całości sprzedaży. Co powinno zatem zawierać to narzędzie? Na pewno listę wszystkich pozycji jakie widnieją u nas w sprzedaży (w identycznej kolejności jak w raporcie sprzedaży), po przeciwnej stronie wszystkie produkty, jakich używamy do przygotowywania serwowanych dań oraz napojów. Na przecięciu tych dwóch zestawień, znajduje się najważniejsza część, czyli formuły z gramaturami. Wynikiem tych obliczeń jest kolumna zejścia według sprzedaży, czyli ilości poszczególnych produktów potrzebnych do osiągnięcia sprzedaży na wskazanym poziomie. Obok umieszczamy kolumnę ze zmianą zapasów na podstawie stanów magazynu (uwaga na prawidłową kolejność) a różnica tych dwóch wartości to wynik naszej kontroli. Uproszczony schemat wygląda zatem następująco: 1. Wklejenie wartości sprzedaży (każda pozycja osobno) z danego okresu 2. Automatyczne przeliczenie na jednostki miary (litry, kilogramy itp) 3. Wklejenie zmiany zapasów z danego okresu 4. Porównanie otrzymanych wartości. Jak zatem widać, sama konstrukcja kalkulatora może przyspożyć nieco problemów (choć nie jest to trudne zadanie dla kogoś, kto choć chwilę miał przyjemność pracować w środowisku excela), ale już same posługiwanie się nim jest dziecinnie proste. Zdecydowaną przewagą tego narzędzia, jest szybki dostęp do jego "wnętrza". W prosty sposób możemy zmieniać formuły, dodawać i usuwać pozycje oraz sprawdzać różne okresy. Niemniej jednak, za każdym razem gdy pojawi się czerwony kolor, oznaczający brak i wykracza on poza przyjęty margines błędu, nie obarczajmy od razu winą pracowników. W pierwszej kolejności, musimy mieć pewność, że wszystko co my zrobiliśmy, jest bez zarzutu. Warto policzyć jeszcze raz zapasy, sprawdzić czy dobrze spisaliśmy sprzedaż, czy gdzieś nie pojawił się jakiś gratis lub czy cena nie była zaniżona. Dopiero gdy wyczerpiemy wszystkie możliwe drogi wytłumaczenia sytuacji, należy rozważyć nadużycie i wyciągnąć konsekwencje. Pozostaje życzyć tylko i wyłącznie kontroli rozliczonych na zero i uczciwych pracowników (i pracodawców;) ). Tomasz Habdas PS. w razie problemów z konstrukcją, służę pomocą.
Jest to robione przede wszystkim ze względów podatkowych. Raz pracowałem w firmie, gdzie czepiali się mnie o godzinowe raportowanie i kazali mi wszystko raportować co do minuty ponieważ mieli do wszystkich bardzo duże zaufanie, a jak wiadomo, kontrola jest najwyższą formą zaufania.
Fajnie jest się wspinać. Fajnie jest się wspinać i myśleć o kolejnym przechwycie, o odpowiedniej pracy nóg. Fajnie jest się wspinać i być w tym na 100%. Umysł i ciało zawładnięte tym, co tu i teraz. Smakować, „delektować się każdym ruchem. Jak pysznym ciastkiem. Ale takim prawdziwym! Z Krakowa;)!” jak to powiedział przesławny Mechanior (Andrzej Mecherzyński). Czy jest to możliwe, kiedy nie sprawdzimy się wzajemnie przed rozpoczęciem wspinaczki? Może nas to skutecznie zblokować. Jeśli my idziemy do góry, to podczas wspinania myśli zaczynają wędrować ku temu, co na dole. „Czy lina jest dobrze wpięta?” „Czy karabinek jest zakręcony?” Ten, kto asekuruje może mieć podobne rozkminki na temat naszego węzła. „Czy on/ona na pewno ósemkę przewiązała i to przez 2 punkty w uprzęży?” Niby błahe rozkminy. Niewarte zajmowania naszej głowy, szczególnie kiedy idziemy w górę i tylko tym chcemy się zajmować. Sama byłam świadkiem/uczestnikiem takich sytuacji. Gdyby nie wzajemne sprawdzenie się, mogło by się skończyć niezłym kuku: 1. Panel -> Lina osoby asekurującej wpięta była wyłącznie w kubek, ale o karabinku już się zapomniało. Gdyby nie czujność wspinacza, mogło by się to słabo skończyć. 2. Skały -> Wspinacz przywiązany do uprzęży ósemką. Będzie zaraz prowadził drogę. Ale lina przełożona wyłącznie przez dolny punkt w uprzęży. Na szczęście sytuacja wyłapana jeszcze „w bazie”. Groziło to obróceniem zawodnika do góry nogami i uderzeniem głową, tułowiem w skałę. W sytuacji bloka, może by się z tego jakoś wykaraskał. Ale lot z liną przewiązaną wyłącznie przez dolny punkt asekuracyjny? Mogło by się skończyć masakrycznie. Jaki z tego wniosek? Sprawdzajmy się. Zawsze przed rozpoczęciem wspinania. Zajmuje to chwilę, a w zamian dostaniemy czystą głowę i większą pewność oraz bezpieczeństwo. W ramach tematu polecam 2 tutoriale:
Czasem kontrola wykracza poza dany resort (tzw. kontrola międzyresortowa). Najczęściej spotykaną formą kontroli międzyresortowej jest inspekcja. Ze względu na zasięg inspekcje można
wszyscy wiemy, kontrola jest najwyższą formą zaufania... Złaszcza w geodezji... Bo w zasadzie wykonawca pracy geodezyjnej cały czas ma do czynienia z kontrolami podczas przyjmowania do zasobu sporządzanych operatów technicznych... Ale w tym wątku warto zająć się problematyką kontroli zupełnie innego rodzaju... Mam bowiem uzasadnione przypuszczenia i podstawy do twierdzenia, że chyba już w najbliższym czasie, poruszona w tym wątku problematyka zyska na - nazwijmy to - "popularności" wśród organów Służby Geodezyjnej i Kartograficznej... CZĘŚĆ I - PODMIOT ustawy Prawo geodezyjne i kartograficzne stanowi, że:Art. Ministrów określi, w drodze rozporządzenia, sposób, tryb i szczegółowy zakres przeprowadzania przez organy służby geodezyjnej i kartograficznej kontroli urzędów, instytucji publicznych i przedsiębiorców w zakresie przestrzegania przepisów dotyczących geodezji i kartografii, uwzględniając podział zadań kontrolnych pomiędzy poszczególne organy służby geodezyjnej i kartograficznej oraz ich obowiązki i uprawnienia podczas wykonywania kontroli, a także obowiązki i uprawnienia podmiotów uwypukliłem "przedsiębiorców"... Bo to niezmiernie ważne... Z w/w zapisu ustawowego wynika bowiem, że organy Służby Geodezyjnej i Kartograficznej, Służbę Geodezyjną i Kartograficzną stanowią:1) organy nadzoru geodezyjnego i kartograficznego:a) Główny Geodeta Kraju,b) wojewoda wykonujący zadania przy pomocy wojewódzkiego inspektora nadzoru geodezyjnego i kartograficznego jako kierownika inspekcji geodezyjnej i kartograficznej, wchodzącej w skład zespolonej administracji rządowej w województwie;2) organy administracji geodezyjnej i kartograficznej:a) marszałek województwa wykonujący zadania przy pomocy geodety województwa wchodzącego w skład urzędu marszałkowskiego,b) starosta wykonujący zadania przy pomocy geodety powiatowego wchodzącego w skład starostwa kompetencje do przeprowadzania kontroli - i owszem - ale WYŁĄCZNIE w stosunku do zamkniętego, bo enumeratywnie wskazanego w ustawy, kręgu podmiotów:- urzędów;- instytucji publicznych;- to, że organy te NIE MAJĄ PRAWA do dokonywania kontroli geodetów uprawnionych jako samoistnych podmiotów wykonywanych przez nie z pozoru oczywiste stwierdzenie, nie jest jednakże takie oczywiste (co wynika z moich doświadczeń) nawet dla Głównego Geodety Kraju... Ale nie dajmy się zwieźć... Sprawa jest banalnie prosta...Art. geodezyjne i kartograficzne wykonują podmioty prowadzące działalność gospodarczą, a także inne jednostki organizacyjne utworzone zgodnie z przepisami prawa, jeżeli przedmiot ich działania obejmuje prowadzenie tych przedsiębiorcy... Rozróżnienie osoby wykonującej samodzielne funkcje w dziedzinie geodezji i kartografii z podmiotem prowadzącycm działalność gospodarczą nie powinno przecież sprawiać jakichkolwiek trudności... TO SĄ DWA ZUPEŁNIE ODRĘBNE PODMIOTY. W szczególności osoba wykonująca samodzielne funkcje w dziedzinie gik nie musi prowadzić działalności gospodarczej, a podmiot prowadzący działalność gospodarczą nie musi (a nawet nie może) posiadać uprawnień zawodowych. A ewentualna zbieżność tych dwóch spraw, niczego tu nie zmienia... Z formalnego punktu widzenia "Jan KOWLASKI" nie jest tożsamy z "USŁUGI GEODEZYJNE Jan KOWALSKI"... Co tu dużo gadać: który z geodetów uprawnionych posiada numer REGON? Wniosek nr 1: Ewentualne wszczęcie postępowania kontrolnego w stosunku do geodety uprawnionego, a nie przedsiębiorcy (podmiotu prowadzącego działalność gospodarczą), to ZONK proceduralny, który moim zdaniem winien skutkować uchyleniem (unieważnieniem) całego postępowania kontrolnego...CZĘŚĆ II - JEST (LEGALNA) KONTROLA, To MUSI BYĆ PROTOKÓŁGeodeci doskonale wiedzą, że finałem przeprowadzonej kontroli jest sporządzenie protokołu... Tak przynajmniej się dzieje w przypadku kontroli operatu wnioskowanego o przyjęcie operatu do zasobu... Stwierdzone usterki i nieprawidłowości każdorazowo odnotowywane są sporządzanym na tę okoliczność protokole. Ustalenia zawarte w takim protokole podlegają - na wniosek podmiotu kontrolowanego - jakiejś tam weryfikacji przez "wyższą instancję"...I tak też jest (a raczej winno być) w przypadku kontroli przedsiębiorcy: zgodnie z §13 6 i 7 Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 28 sierpnia 2001 r. w sprawie kontroli urzędów, instytucji publicznych i przedsiębiorców w zakresie przestrzegania przepisów dotyczących geodezji i kartografii ( z 2001r. Nr 101 poz. 1090), kierownik jednostki kontrolowanej lub osoba pełniąca jego obowiązki może odmówić podpisania protokoΠu kontroli, składając, w terminie 3 dni roboczych od dnia jego otrzymania, wyjaśnienie przyczyn tej odmowy. Kierownik jednostki kontrolowanej może zgłosić zastrzeżenia do treści protokołu, a wówczas osoba kontrolująca dodatkowo ma obowiązek zbadać zasadność tych zastrzeżeń i w uzasadnionych przypadkach uzupełnić lub skorygować protokół. Od ustaleń protokołu służy prawo złożenia zastrzeżeń do organu zarządzającego kontrolę w ciągu 7 dni od dnia doręczenia protokołu jednostce kontrolowanej. Organ zarządzający kontrolę jest obowiązany rozpatrzyć zastrzeżenia w ciągu 14 nr 2: Jeżeli ustalenia kontroli są kwestionowane przez podmiot kontrolowany, to ma on prawo nie podpisywać protokołu i wnieść do jego treści uzupełnienia tego aspektu warto przytoczyć to uregulowanie zawarte w omawianym rozporządzeniu:§ 12. 1. Kontrolujący dokonuje ustaleń na podstawie informacji i wyjaśnień uzyskanych od pracowników jednostki kontrolowanej oraz dowodów, którymi są w szczególności: dokumenty, zabezpieczone rzeczy, wyniki oględzin, zeznania świadków oraz opinie to, że podmiot kontrolowany (przedsiębiorca) może np. żądać przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego, gdy ustalenia osoby kontrolującej całkowicie rozmijają się z twierdzeniami prezentowanymi przez przedsiębiorcę...CZĘŚĆ III - ZARAZ ZARAZ... A "GLEJT" JEST?My tu już o ustaleniach kontroli, protokołach... Ale spokojnie... Zacznijmy od podstaw...Zgodnie z §9 omawianego rozporządzenia w sprawie kontroli, do przeprowadzenia kontroli uprawnia pisemne, imienne upoważnienie określające jednostkę kontrolowaną oraz przedmiot, zakres i termin kontroli, wystawione przez organ zarządzający kontrolę, oraz dokument tożsamości osoby więc to upoważnienie...1. imienne - wiadomo...2. kto jest podmiotem kontroli? - geodeta, czy przedsiębiorca? Jak geodeta - to "do widzenia"...3. przedmiot - to chyba temat na odrębny wątek... Czy np. przedmiotem kontroli PRZEDSIĘBIORCY może być badanie poprawności wykonania dokumentacji przyjętej do zasobu? Może w tym zakresie podmiotem kontroli winien być Ośrodek?4. zakres - stąd... dotąd... termin - kontrola ma trwać od dnia do dnia... I ani chwili dłużej... Ani wcześniej...6. kto zarządził kontrolę? Starosta, WINGiK, a może GGK? To ważne, bo determinuje co podlega kontroli...7. Jak osoba kontrolująca "zapomni" dowodu osobistego - to "do widzenia"... Albo raczej: "w takim razie zapraszam na kawę"... Wniosek nr 3: Skoro organy Służby Geodezyjnej i KArtograficznej dokonują kontroli przedsiębiorcy w zakresie przestrzegania obowiązujących przepisów prawa, to najpierw sprrawdźmy, czy te organy działają legalnie (czytaj: czy same przestrzegają obowiązujące przepisy w zakresie procedury i zakresu dokonywanej kontroli)Na dzisiaj wystarczy... Nie ukrywam tutaj, że jestem bardzo ciekawy, czy macie ochotę na kontynuację wątku, czy też Was ten temat zupełnie nie interesuje?Pozdrawiam, Adam Wójcik.
IqvCJB. 2y1o3rkqh0.pages.dev/1872y1o3rkqh0.pages.dev/822y1o3rkqh0.pages.dev/3402y1o3rkqh0.pages.dev/1712y1o3rkqh0.pages.dev/532y1o3rkqh0.pages.dev/3722y1o3rkqh0.pages.dev/3012y1o3rkqh0.pages.dev/42y1o3rkqh0.pages.dev/30
kontrola jest najwyższą formą zaufania